Sam temat "Polanki" pojawił się już na Zakątku, natomiast tym razem poprosiłam jej autora: Petrusa (vel Celta) o poświęcenie mi kilku chwil, by móc (zarówno sobie, jak i duszyczkom, które tutaj zaglądają) przybliżyć ten temat nieco bardziej. 😉
Osobiście do Jej czytelników dołączyłam stosunkowo niedawno, choć nie jestem w stanie "od ręki" wskazać konkretnego terminu. Przez ten krótki czas natomiast blog bardzo mi się spodobał. Jestem, przyznam szczerze, pod wrażeniem tego, jak długo Polanka już funkcjonuje i ilu ludzi skupia w jednym miejscu, co widać wyraźnie po ilości obserwujących ją osób (do których również dołączyłam 😄).
Z informacji, które z samej Polanki da się uzyskać wynika, że jej historia zaczęła się w Lutym 2007 roku od notki zbliżonej do osobistego pamiętnika. Aktualnie, oprócz notek tego typu, po polance przetaczają się również informacje na temat Brytyjskiej Rodziny Królewskiej, Irlandii, Historii o różnorakim znaczeniu oraz wielu innych, które można by wymieniać niemal bez końca.
Tutaj, Petrusie, moje pierwsze pytanie, będące również pewnego rodzaju prośbą. Możesz przybliżyć, czy też przypomnieć, od czego to wszystko się zaczęło? Co natchnęło Cię do stworzenia Polanki i jaki był tego zamysł, w jakim celu ona powstała? Jeśli było wspomniane na Polance, wybacz, umknęło mi. 😅
Petrus: "To faktycznie było wspomniane na Polance – przypominam tę
historię co roku na urodziny bloga 17 lutego, ale chętnie powtórzę
ją też tutaj.
To się wszystko zaczęło w 2006 roku. Wpadła mi wtedy w ręce
książka pod tytułem „The Crystal Cave” („Kryształowa
jaskinia”), autorstwa Mary Stewart. Była to książka napisana na
podstawie legend o czarodzieju Merlinie i królu Arturze. Takie
opowieści od dawna mnie fascynują, nic więc dziwnego, że
i tamten
tytuł porwał mnie bez reszty.
Kiedy skończyłem czytać, w mojej głowie zaczęły krążyć
różnego rodzaju obrazy i pomysły, które już nie dawały mi
spokoju. Jeden z nich powracał do mnie szczególnie często…
Rozgwieżdżona noc, na środku polany otoczonej drzewami płonie
wielkie ognisko. Wokół ogniska tańczą i śmieją się kolorowo
ubrani ludzie. To był pierwszy obraz Polanki, jaki miałem w głowie
i w sumie towarzyszy mi on do dzisiaj.
Problem był taki, że wtedy jeszcze nie wiedziałem, jaką formę
mogłoby to wszystko przybrać. Rozwiązanie podsunęła mi kilka
miesięcy później przyjaciółka z liceum. Kasia przez pewien czas
zakładała różne blogi, w zależności od aktualnego nastroju.
Czytałem ją i w którymś momencie mnie oświeciło – właśnie
tak mogłem skanalizować te wszystkie pomysły, które mnie
„męczyły”. Poza tym chciałem mieć też miejsce, w którym
mógłbym zachować różne cenne dla mnie wspomnienia czy
przemyślenia.
Znaczący wpływ miały tu również moje wieloletnie marzenia o
odwiedzeniu Wysp Brytyjskich. Oprócz tego moja Kochana Babcia –
wielka fanka księżnej Diany oraz Królowej. Ona też (zapewne
całkiem nieświadomie) troszkę „popchnęła mnie” w tym
kierunku ;)
Zacząłem szperać za odpowiednim szablonem i wgryzać się w temat
zakładania bloga – o czym nie miałem w ogóle pojęcia.
Tym sposobem, 17 lutego 2007 roku, krótko po 13:00, opublikowałem
swój pierwszy post na Onecie (który posiadał jeszcze wtedy własną
platformę blogową). Moimi pierwszymi Czytelnikami byli Moja Mama,
przyjaciele ze szkoły oraz z dawnych czatów fantasy.
W miarę upływu czasu Czytelników (zarówno tych z „reala”, jak
i z innych blogów) zaczęło przybywać. A ja metodą prób i błędów
rozwijałem Polankę. Tło, kolory, nagłówek, sposób i częstość
pisania. Po reakcji ludzi widziałem, co działa a co nie. I nadal
staram się tak postępować. Czytelnicy są najlepszym wskaźnikiem
tego, czy to, co robię sprawdza się. Niemniej na samym początku
długo mi zajęło, zanim dotarłem do punktu, w którym mój blog
stał się taki, jaki od początku chciałem, żeby był.
I w którym
byliśmy na równi z niego zadowoleni ja oraz Moi Goście. 😉"
JA: Czy zdradzisz, jakie jeszcze masz "przyszłościowe" plany co do Niej? Czy jej tematyka będzie kontynuacją tego, co jest na Niej aktualnie, czy planujesz jakieś wielkie reformy w tym temacie, wprowadzenie czegoś całkiem nowego? 😉
Petrus: "Raczej będzie to kontynuacja tej tematyki i tego klimatu, jakie są
teraz. Poruszam tematy, które mnie pasjonują (Celtowie, Wielka
Brytania, Irlandia, szeroko pojęta historia) i które interesują
Moich Gości. Od czasu do czasu wprowadzam jakieś drobne nowości,
ale nic zanadto rewolucyjnego. Jeśli coś dobrze działa, nie ma
sensu tego zmieniać. 😉"
JA: Czy tworząc Polankę spodziewałeś się, że po takim czasie nadal będzie tak dobrze funkcjonować, że ludzie nadal będą ją odwiedzać? Mówię tutaj zarówno o stałych bywalcach, jak i tych "nowszych", jak ja. 😅
Petrus: "Szczerze? Kiedy Polanka powstawała, nie liczyłem, że przetrwa ona
choćby kilka miesięcy,
a co dopiero, że będzie „śmigać”
jeszcze 15 lat później 😃 Tym bardziej, że na samym początku
prawie nie miałem źródeł, z których mógłbym czerpać. Różne
strony w necie, czy tematyczne książki – to wszystko zaczęło
się pojawiać z czasem.
Obecnie jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że tematów na notki
nie brakuje, a ja mam małe grono stałych czytelników, do których
raz na jakiś czas dołącza ktoś nowy – tak jak ostatnio Ty czy
Natka. Każdy taki nowy Gość pod „Wielkim Dębem” to dla mnie
ogromne wzruszenie, świadomość, że robię coś dobrze i potężna
zachęta, aby robić to dalej 😊"
JA: Odbiegając chwilowo od samego tematu Polanki... z naszej niedawnej rozmowy wynika, że poznaliśmy się około osiem lat temu, poprzez Jedi Order. Powiedz mi, czy zechcesz raz jeszcze opowiedzieć jaki był cel Twojego pojawienia się tam? Czego oczekiwałeś wysyłając formularz zgłoszeniowy do organizacji?
Petrus: "„Gwiezdne Wojny” lubię od zawsze i od zawsze chciałem być jak
Jedi 😃 Wiesz, mieć Moc, miecz świetlny, przeżywać takie
przygody. Na Jedi Order (oraz ich ciemnostronnych odpowiedników:
Brotherhood of the Sith) trafiałem w różnych okresach od 2001
roku. Z początku tylko zaglądałem na stronę.
Ale kiedy w 2014 po raz kolejny trafiłem na stronę JO, uznałem, że
może warto zostać dłużej tym razem. W kwietniu złożyłem
podanie do Szkoły Przygotowań, zacząłem wchodzić na czat i
poznawać ludzi, a we wrześniu zostałem Padawanem 😉
A czego oczekiwałem? Przede wszystkim chciałem poznać nowych
ludzi, zawrzeć nowe znajomości. Wspólnie bawić się w tym
unikatowym, starwarsowym klimacie."
JA: Czy te oczekiwania się spełniły, przynajmniej częściowo?
Petrus: "Tak. Powiedziałbym, że spełniły się wręcz z nawiązką 😊"
JA: Jeżeli o mnie chodzi, moja przygoda z JO trwała od Października 2015, aż do (jeśli dobrze pamiętam) 2019 roku
i nie zakończyła się zbyt przyjemnym pożegnaniem w sumie z obydwu stron (choć niektórzy mogą mieć inne zdanie w tym temacie). Jak wiesz, w tym czasie miałam okazję m. in. delikatnie zapełnić sekcję Fanartów oraz Fanficków (tutaj,
w większości współpracując z innymi). Ty z kolei nadal należysz do ich grona. Powiedz mi... czy będąc wewnątrz JO zajmujesz się tym, czym miałeś nadzieję się zająć, dołączając?
Petrus: "Będąc w JO przez te kilka lat, miałem udział praktycznie we
wszystkim, co się przez ten czas działo. Członek Szkoły Wiedzy, a
później ponowny jej współzałożyciel, opiekun zakonnego
fanpage'a, uczestnik zebrań, które pomagały JO w cięższych
okresach. Zajmowałem się również rzeczami, których kompletnie
się nie spodziewałem.
Nawet trafiło mi się dwoje Padawanów 😉 Z jednym, Azirem,
współpraca do dzisiaj układa nam się bardzo fajnie. Druga
Padawanka niestety zniknęła zaraz po zaprzysiężeniu."
JA: Patrząc z perspektywy czasu, po tylu latach, jakie są Twoje odczucia odnośnie "klimatu" Jedi Order? Czy aktualnie poleciłbyś innym dołączenie do organizacji?
Petrus: "JO ma w starwarsowym fandomie długą tradycję, chociaż nie zawsze
byliśmy w fandomie widoczni. Klimat także jest u nas wyczuwalny w
różnym stopniu, w zależności od aktualnej sytuacji
w JO czy
nastrojów jego członków. Jak wszędzie, tak i u nas jest raz
lepiej raz gorzej, ale cały czas pozostajemy bardzo zaangażowani we
wszystko to, co dzieje się w „Odległej Galaktyce”. Między
innymi dzięki temu tworzymy tę wyjątkową, gwiezdnowojenną
otoczkę 😊 Na pewno warto do nas dołączyć 😊"
JA: Jeśli pozwolisz, chciałabym zahaczyć o jeszcze jeden temat, nieco odbiegający od Polanki, natomiast mający jak najbardziej związek bezpośrednio z Tobą. Jakiś czas temu zaprosiłam Cię na audycję na radyjko "Muzyczny Beat FM".
Z początku byłeś jedynie słuchaczem, natomiast później, podobnie jak ja, dołączyłeś do jej prezenterów. Wiem też, że wcześniej miałeś już okazję prowadzić audycję na innych radiach: "Radiu Bez Barier" oraz "Radiu Pełnosprytni", które już nie istnieją. Co skusiło Cię, żeby rozpocząć całą tą przygodę z radiami, w roli prezentera?
Petrus: "Wyglądało
to całkiem podobnie, jak teraz z Tobą i „Muzycznym Beatem”.
Lata temu, grono moich przyjaciół miało swoje radyjko (najpierw
„Radio Bez Barier”, potem „Pełnosprytni”), na którym się
bawili i na
które również
zostałem zaproszony.
Na
przestrzeni lat udało mi się poprowadzić tam parę audycji
(najczęściej w duecie z innymi prezenterami. Ja wybierałem
muzykę, oni ogarniali stronę techniczną)."
JA: Uczestnicząc w Twojej audycji, miałam okazję poznać kilka przykładów muzyki, która jest Ci bliska i której słuchasz na co dzień. Czy zechcesz podzielić się informacją, jakie gatunki muzyczne są tymi, których słuchasz najczęściej
i dlaczego akurat te?
Petrus: "Na
pewno tak zwana „muzyka celtycka” - pochodząca z (albo
nawiązująca do) Irlandii lub Szkocji). Dla mnie wszystko zaczęło
się od Enyi. Uwielbiam ją odkąd pamiętam 😊 Z czasem zacząłem
poznawać innych wykonawców polskich
i zagranicznych, grających w
podobnym stylu: Beltaine,
Carrantuohill, Clannad, Celtic Women, Runrig.
Przy
okazji zagłębiłem się w historię tego nurtu muzycznego, która
jest dosyć bogata.
Oprócz
„Celtyku”, bliska memu sercu jest muzyka Gregorian (profesjonalni
chórzyści śpiewający covery światowych przebojów oraz
własne kompozycje w stylu XIII-wiecznych mnichów), Enigma, Era.
Lubię piosenk, które mają jakieś przesłanie, opowiadają ciekawą
historię, przekazują
jakieś emocje. Josh Groban, Leonard Cohen, Kenny G., Smokie, Budka
Suflera, Dżem, Perfect, Lady Pank, Wodecki, Rynkowski, Grupa Pod
Budą. To moja muzyka."
JA: Polanka, przygoda z radiami, a nawet Twój pies: Buddy. Czy jest jeszcze coś, co należy do Twoich bliskich zainteresowań, a czym chciałbyś się podzielić?
Petrus: "Na
pewno książki 😃 Zwłaszcza fantastyka, fantasy (Tolkien
od zawsze i na zawsze!)
i historyczne. Lubię też kryminały z Sherlockiem Holmesem oraz te
autorstwa Joanny Chmielewskiej.
Odkąd
pamiętam wolałem książki od, na przykład, gier komputerowych. Ja
mogę się obyć bez wielu rzeczy: mogę nie mieć internetu,
telewizora, komórki...ale nie mając książek zanudziłbym się na
śmierć 😃"
JA: Na zakończenie... Czy jest jeszcze coś, co chciałbyś dodać od siebie, wspomnieć o czymś? Ewentualnie, czy masz jakieś pytania, bądź uwagi do mnie? Jeśli tak, śmiało. 😊
Petrus: "Uwag nie mam żadnych, a wszelkie
pytania pozostawiam na MÓJ wywiad z TOBĄ na Polance 😃 Po tym, co
mi przygotowałaś tutaj, uznałem, że miło będzie się
zrewanżować w podobny sposób. Także bądź czujna ^^"
Podsumowując: Jesteś, że tak to ujmę, wrażliwą "duszyczką", pochłoniętą przez swoje pasje i bardzo oddaną Polance, ale znajdujesz też czas i chęci na pozostałe zainteresowania, w tym pracę na rzecz JO oraz wszelkie nowe wyzwania, czy projekty, jak na przykład twoja przygoda z radiami. Podobnie jest w przypadku muzyki, której wiele przykładów podałeś, a z którymi z całą pewnością, prędzej, czy później się zapoznam (jestem ciekawska, nic nie poradzę 😋). Dodatkowo, widzę, że również w kwestii doboru lektur jesteś dość wybredny, a bez nich (książek) to dla Ciebie jak bez ręki... 😉
Wierzę, że mając takiego autora, Polanka przetrwa jeszcze (przynajmniej!) drugie tyle, co do tej pory! ^^ Oby nigdy nie zabrakło Ci weny i tej pasji, którą masz w sobie, a z całą pewnością tak będzie. 😉
Z mojej strony bardzo dziękuję Ci za poświęcony czas i udzielone liczne i bardzo szczegółowe odpowiedzi. Mam nadzieję, że nie zamęczyłam Cię nimi za bardzo... 😅