poniedziałek, 27 czerwca 2022

Zobaczcie, bo warto! #5: "Love, death + robots".

     " - To ustrojstwo nim steruje?
    - Taa... choć aktualnie działa tylko jedna opcja - ta od komendy spi***alaj."

    Tym oto jakże przyjemnym akcentem przechodzimy do kolejnej pozycji na liście. 😉 "Miłość, śmierć + roboty" to seria pojedynczych, dość krótkich odcinkowo opowieści, aktualnie w liczbie trzech sezonów. 

    To, co ją wyróżnia, to fakt, że w ciągu tych trzech sezonów każdy odcinek jest inaczej zrobiony: raz w postaci kreskówki, raz filmu graficznego, innym razem bardziej bajowo... a do tego dosłownie każdy przedstawia zupełnie inną historię. Choć, przyznam szczerze, niektóre ciekawością nie grzeszą, to inne wręcz przeciwnie - wciągają na tyle, że ani się obejrzeć i jest koniec!

    W tym wypadku akurat pozwolę serialowi bronić się samemu, także będzie bez zbędnych opisów fabuły, bo zwyczajnie nie byłabym w stanie opisać każdej z osobna. 😉  Jak najbardziej natomiast nie obejdzie się bez zwiastuna, a cytat, który zapamiętałam (nie wiem, czemu akurat ten 😅) padł już na początku!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz