środa, 12 lipca 2017

"Koszmar na bankiecie"

 Współautorem opowiadania jest Sobol.
Jest to pierwsze opowiadanie jakie pisałam już po awansie na Jedi, oraz pierwsze, które pisałam wspólnie z kimś.
 Fragment:
 "(...)Nagle drzwi się rozsunęły i wszedł do nas gospodarz ubrany w czarny fartuch. Niósł małą czarną teczkę, którą położył na ziemi i otworzył. Chwilę w niej pogrzebał i wyjął z niej coś co wyglądało na skalpel.

- Kiedyś studiowałem medycynę…. ale niestety byłem zbyt chętny do nauki. Okazuje się, że anatomii mogliśmy się uczyć tylko na martwych… dacie wiarę? A tak się namęczyłem by mieć żywe króliki doświadczalne… Ale teraz mam was.
Uśmiechnął się złowieszczo i podszedł do pierwszej z nas. Już się nie bałam. Teraz byłam przerażona. Każda komórka mojego ciała wyła z przerażenia. Odwróciłam głowę by nie patrzeć na to co się dzieje, ale słyszałam wystarczająco dużo. Krzyki bólu i cichy śmiech naszego gospodarza. Gdy dźwięki ustały ośmieliłam się spojrzeć. Mężczyzna podchodził już do kolejnej dziewczyny a pierwsza zwisała bezwładnie na łańcuchach. Z jej szyi i ust kapała krew. Bałam się użyć Mocy na naszym oprawcy bo jeśli się nie uda to zdradzę kim naprawdę jestem.  Pomyślałam o ostatniej desce ratunku. Starej technice telepatii, której kiedyś uczyła mnie Justine. Zaczęłam próbować skomunikować się z Sobolem, który został w poprzednim pokoju. Podczas prób nawet nie zauważyłam kiedy gospodarz skończył się “bawić” z dwiema kolejnymi. Gdy stał już przede mną zaczął gładzić mnie po policzku i zbliżył nóż do mojej skóry. (...)"
Całość opowiadania znajduje się tutaj ;).

czwartek, 6 lipca 2017

"Powrót do domu"

 Jest to opowiadanie, które pisałam niedawno, w ramach szkolenia w Jedi Order.
 Przedstawia ono sytuacje, w której głowna bohaterka (w tym oczywiście ja ;p ), popędzana przez strasz przed utratą członka rodziny, rusza na swój rodzinny świat - Korelię - by zapobiec widzianej przez siebie w wizji katastrofie. Jak się okazuje nie jest z tym sama, ale czasami nawet najszczersze chęci to za mało... (By przeczytać opowiadanie, kliknij tutaj.)
Żeby lepiej zrozumieć fabułę "Powrotu do domu", polecam najpierw zapoznać się z moją historią postaci, umieszczoną w profilu, na stronie internetowej wyżej wymienionej organizacji. :)
Życzę miłej lektury! ;)

środa, 5 lipca 2017

O powstaniu "zakątka fantazji".

 Była sobie raz dziewczyna, która uwielbiała pisać opowiadania. Uważała, że przelewanie na papier tego, co powstało w Jej wyobraźni, jest niezwykle fascynujące. I mimo tego, że za każdym razem robiła przy tym makabryczne błędy nie zrezygnowała. Pisała coraz częściej i coraz więcej. Miała nawet pewne skryte marzenie: chciała napisać i opublikować własną powieść. I wtedy wpadła Jej do głowy pewna myśl "Czy ktokolwiek w ogóle czyta to, co pisze?". Swoją myślą podzieliła się z siostrą, która bez dłuższego zastanowienie odpowiedziała: "Załóż bloga i tam publikuj swoje opowiadania". Chwila zastanowienia... Dlaczego nie?
 Ale pomysł choć dobry, nie był taki prosty do zrealizowania. Musiała najpierw nadać mu jakiś tytuł. Zaczęła więc nad nim myśleć. Myślała i myślała, ale do głowy nie przychodziło Jej nic, co by ją zadowoliło swoją wyjątkowością i kreatywnością. "Eh... jak na złość moja kreatywność poszła chyba spać" - pomyślała nieco zdołowana. Przypomniała sobie wtedy, jak kiedyś ktoś powiedział Jej: "Twoja wyobraźnia to chyba nie ma granic. Jak już zaczniesz fantazjować, to koniec...". 
"Fantazjować... Hm... Fantazja. To jest to! ". Po chwili ekscytacji uznała jednak, że sam ten wyraz nie brzmi zbyt... literacko. Postanowiła wymyślić mu więc drugi człon. I znów zaczęła gorączkowo myśleć. Po dość długim czasie zastanawiania się, znów z niemałą irytacją uznała, że cała Jej tak niezwykła niekiedy wena twórcza schowała się chyba w jakimś zakamarku Jej głowy. I to ją olśniło. "Zakamarki fantazji... a może?... Zakątek fantazji?... Tak! To jest to!".
 Pognała więc wpisać w rubryczkę tytułu wymyśloną przez siebie nazwę i tak oto powstał "Zakątek fantazji"... ;)