Za nami kilka dni wolnych, w czasie których miałam okazje przedrzeć się przez sporą ilość postów w Mediach Społecznościowych, pokazujących, że:
"Pięknie. Przecież to takie logiczne. Mowa nienawiści w stosunku do Rosjan?? W porządku prawidłowo, "pozbyć się", "super". Mowa nienawiści w stosunku do Ukraińca? Zbrodnia, więzienie, przestępstwo."
Korzystając więc z okazji, przedstawiam kolejny, krótki fragment książki, idealnie pasujący do tematu.
"- Więc zrozumie Pani kiedyś, że jako matka jestem w stanie to po prostu…
wyczuć. - odparła w końcu, zwracając moją uwagę z powrotem na siebie.
Okej… no ja wiem, że zwłoki wydają dość specyficzny swąd, ale to już chyba lekka przesada…
- Rozumiem. - skłamałam, delikatnie skinąwszy przy tym głową. - Wie Pani może, kto mógłby mu to zrobić?
- Opcji jest niestety kilka. - przyznała. - Pamięta Pani tą głośną wojnę w Ukrainie? - spojrzała na mnie, a kiedy skinęłam głową, kontynuowała - Jego ojcem był Rosjanin. Nigdy wcześniej nikomu to nie przeszkadzało, aż do tamtego czasu.
- No tak, facet na stołku Prezydenta robi zadymę, więc jej, wytępmy cały naród, bo czemu by nie. - pokręciłam głową. - Zastanawia mnie, czy oni wszyscy są świadomi tego, że gdyby pozbywać się każdego, kto ma u władzy kogoś podobnego, Naszego narodu też już dawno by nie było. Choć w sumie, w przeciwieństwie do co poniektórych, akurat tamten nie jest głupi, on doskonale wiedział, co robi. Bez urazy. - zwróciłam się do kobiety, widząc, że uważnie mi się przysłuchuje.
- Nie szkodzi. W sumie nie mamy bardzo różnego zdania w tym temacie. Byłam dzieckiem, kiedy rodzice opowiadali mi o wojnie, o obozach… historia bardzo ładnie pokazuje, że zawsze ludzi wini się za decyzję, na które nie mieli wpływu, a jedynie wykonywali rozkazy. Przejęcie Ameryki i zamykanie Indian, wszystko jest ok, mamy Stany. Ludobójstwo z ręki Hitlera, już jest be, bo zaczęli ginąć Nasi, a nie jacyś obcy, z włóczniami i łukami. Rosja najeżdżająca na Ukrainę też be, bo jak tak można, strzelać do cywili, ale bomby puszczone w stronę Rosji, nieważne gdzie spadną, nieważne kogo dotkną, już są w porządku, bo przecież to Rosja. Mogłabym tak wymieniać dalej, ale chyba Pani rozumie, o czym mówię? To nie same wojny są problemem, tylko ludzie. Bez nich wojen by nie było."
Okej… no ja wiem, że zwłoki wydają dość specyficzny swąd, ale to już chyba lekka przesada…
- Rozumiem. - skłamałam, delikatnie skinąwszy przy tym głową. - Wie Pani może, kto mógłby mu to zrobić?
- Opcji jest niestety kilka. - przyznała. - Pamięta Pani tą głośną wojnę w Ukrainie? - spojrzała na mnie, a kiedy skinęłam głową, kontynuowała - Jego ojcem był Rosjanin. Nigdy wcześniej nikomu to nie przeszkadzało, aż do tamtego czasu.
- No tak, facet na stołku Prezydenta robi zadymę, więc jej, wytępmy cały naród, bo czemu by nie. - pokręciłam głową. - Zastanawia mnie, czy oni wszyscy są świadomi tego, że gdyby pozbywać się każdego, kto ma u władzy kogoś podobnego, Naszego narodu też już dawno by nie było. Choć w sumie, w przeciwieństwie do co poniektórych, akurat tamten nie jest głupi, on doskonale wiedział, co robi. Bez urazy. - zwróciłam się do kobiety, widząc, że uważnie mi się przysłuchuje.
- Nie szkodzi. W sumie nie mamy bardzo różnego zdania w tym temacie. Byłam dzieckiem, kiedy rodzice opowiadali mi o wojnie, o obozach… historia bardzo ładnie pokazuje, że zawsze ludzi wini się za decyzję, na które nie mieli wpływu, a jedynie wykonywali rozkazy. Przejęcie Ameryki i zamykanie Indian, wszystko jest ok, mamy Stany. Ludobójstwo z ręki Hitlera, już jest be, bo zaczęli ginąć Nasi, a nie jacyś obcy, z włóczniami i łukami. Rosja najeżdżająca na Ukrainę też be, bo jak tak można, strzelać do cywili, ale bomby puszczone w stronę Rosji, nieważne gdzie spadną, nieważne kogo dotkną, już są w porządku, bo przecież to Rosja. Mogłabym tak wymieniać dalej, ale chyba Pani rozumie, o czym mówię? To nie same wojny są problemem, tylko ludzie. Bez nich wojen by nie było."
~ "Socjopatka" - fragment.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz